Popieram w 100%. Jakikolwiek bym nie obejrzał film o policjantach i nie zajrzał na Filmweba to zaraz znajduje komentarze, że to podróba takiego czy innego filmu. Nieważne, że choćby film był masakrująco dobry to zaraz znajdzie sie ktoś kto powie, że to podróba lub oblatany temat. Czasem wydawać się może, że ludzie zamiast w jakiś sensowny sposób skomentować film to tylko szukają wad.

Bo niektorzy tak robia :), czasem to jest dobre, bo mozna zauwazyc cos, czego sie wczesniej nie widzialo, lecz sa tez ludzie ktorzy chyba krytykuja 'dla krytyki'. A juz najbardziej mnie denerwuje stwierdzenie 'znowu horror' albo 'znowu film policyjny'. Tyle tego wychodzi - naprawde, jest w czym wybierac!

Czy caly swiat musi robic film np. o kartoflu, ktory chce zmienic obywatelstwo tylko dlatego, ze nikt jeszcze czegos takiego nie zrobil ;)? Pozdrawiam!

W zasadze macie rację, ale ta sztampa i wtórnośc naprawdę zabiła ten film. Akcja się rozłazi - główni bohaterowie biegają bez ładu i składu /ale niewątpliwie z każdą minutą zmniejsza się ilośc "blocks" w odniesieniu do budynku sądu:-)/.

Może problem polega na tym, że mimo tego że gatunek jest stary jak świat, zawsze ma się nadzieję na choć jeden czy dwa swieże pomysły, a tu poza odgrzanymy kotletami /dyktafony, uprzedzenie przeciwnika przez wzesniejsze wyjście z pomieszczenia w którym przeciwnik mysli, że ofiara cały czas przebywa/nie ma nic więcej,

jedyny fajny motyw - to gra Bruce'a Willisa - naprawdę czuje się to jego zmęczenie "bycia starym gliną"

No nie wiem, czyba trzba wprowadzic hologramy i nanoboty, zeby zadowolic dzisiejszego widza... Nie uwazam tego za odgrzewany kotlet, co najwyzej swiezy kawalek miesa, przyprawiony na w znanym smaku. Gra kamery, ujecia, ktore powoduja, ze czujemy sie czescia tego tlumu, ktory idzie ulicami.

Chyba nikt nie spodziewal sie po filmie policyjnym czegos, czego gdzies juz nie widzial? Chyba Willis nie mial biec srodkiem ulicy, ostrzeliwujac sie przez ramie :D? Pozdrawiam!

zgadazam się z z przedmówcami, jest to dosyć zgrabnie nakręcony film jednak operujący używanymi już motywami. Na pewno nie można powiedzieć że ten film wniósł jakąś świeżość do gatunku, ale z pewnością nie jest zły. To po prostu dobre kino policyjne, tylko tyle i aż tyle
Pozatym podobała mi się naturalność, Wilis nie udawał że co chwile robi w przysłowiowego konia ścigających, sam się czasem gubił i zapominał, miła odmiana po serwowanych zazwczaj "smart american hero".

Z kina policyjnego polecam także troche mniej znany "NARC", mroczny i bardzo klimatyczny